SCP-PL-052

Information

Author: Fs-ior
Rating: 23/27
Created at: Sat Dec 17 2016
Klasa podmiotu: Bezpieczne

Specjalne Czynności Przechowawcze

SCP-PL-052 ze względu na niskie prawdopodobieństwo samodzielnego przełamania zabezpieczeń zlokalizowany jest wraz ze stacją nadawczą w standardowej pancernej komorze przechowawczej Ośrodka PL-13. Bezpośredni dostęp, testy i badania mogą odbywać się jedynie za zgodą dwóch niezależnych naukowców projektu SCP-PL-052.

Pod żadnym pozorem na obiekcie nie może być aktywna wartość ujemna. Personel ochronny zobowiązany jest do otworzenia ognia wobec każdej osoby usiłującej zmienić ustawienie na ujemne, niezależnie od jej poziomu upoważnienia czy wykonywanego przydziału.

Nie wymaga się dodatkowych czynności przechowawczych.

Opis

SCP-PL-052 jest urządzeniem zamontowanym w skórzanym karwaszu kontrolowanym za pomocą odbiornika w przestrzeni środkowej ręki używającego. Manipulacja odbiornikiem może zostać zablokowana lub przejęta przez zewnętrzną stację nadawczą. Wartości na odbiorniku posiadają dziesięciostopniową regulowaną skalę dodatnią i stałą trzystopniową skalę ujemną.

Spekuluje się, że źródło zasilania obiektu jest zminiaturyzowanym reaktorem fuzyjnym, jednak jego specyfikacja uniemożliwia przeprowadzenie dokładniejszych analiz. Pozyskany został w przejętym ośrodku badawczym ARGUS Inc.

Interakcja z odbiornikiem skutkuje wytworzeniem sfery wokół użytkownika niepodatnej na jakiekolwiek próby uszkodzenia; jej przekroczenie nadal będzie możliwe, jednak obiekty domyślnie znajdujące się w środku będą niemożliwe do przesunięcia bądź naruszenia. Użytkownik regulując odbiornik wyznacza okres działania sfery, przy czym wartość ta nie może wynosić więcej niż [10] lat.

Osoba użytkująca SCP-PL-052 przez cały czas funkcjonowania sfery nie będzie przejawiać potrzeb właściwych istotom żywym, będzie także ignorować wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne utrzymując pozycję w jakiej aktywowała obiekt. Wrażenia po dezaktywacji obiektu są sprzeczne z zarejestrowanymi ponieważ użytkujący utrzymuje, że cała operacja nie trwa dłużej niż [10] sekund a jedyną anomalią są zmiany w lokalizacji personelu nadzorującego i/lub innych obiektów nie objętych strefą. Późniejsze badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmów osób korzystających z obiektu.

W pojedynczych przypadkach odnotowano czterokrotne przyśpieszenie starzenia obiektów zlokalizowanych wewnątrz sfery. Nie udało się ustalić katalizatora tego efektu i zakłada się, iż jest on efektem usterki w ogniwie. Wszelkie próby jego demontażu i naprawy okazały się bezskuteczne.

Założono, że możliwe jest wyliczenie wzorów, jakie stosuje obiekt podczas projekcji strefy. Badania węglowe wieku tkanek pozwalające na lepsze poznanie funkcjonowania SCP-PL-052 i, co za tym idzie, zwiększenie bezpieczeństwa eksperymentów w toku.

Adnotacja: Trwale usunięto wszystkie wpisy dotyczące operowania na wartościach ujemnych odbiornika. Wszelkie testy zakładające je zostały odwołane, a personel rozdzielono do służby przy innych projektach.

Fragment prelekcji doktora C. Fostergranta w sprawie projektu SCP-PL-052.

…załóżmy zatem w pełni hipotetycznego D-1. D-1 aktywuje pierwszą wartość ujemną i na wskutek czysto teoretycznych zdarzeń morduje swojego dziadka. Wszyscy zapewne znacie znacie ten podstawowy paradoks, nie będę więc wchodził w szczegóły.

Zatem D-1 przestaje istnieć. Nie tak, jakbyśmy go spalili lub nawet zdezintegrowali. Jego po prostu nigdy nie było. Co za tym idzie, nigdy nie trafia do więzienia, do Fundacji i do testów SCP-PL-052 na wartości ujemnej. Nie cofa się w czasie i jego dziadek żyje. Tylko, że to nie takie proste.

Widzicie, D-1 zabija swojego dziadka. Czysto teoretycznie, oczywiście. I sam także przestaje istnieć. Jednak jego dziadek cudownie nie odżywa.

Naukowo potwierdziliśmy, że czas jest jeden. Nieustannie prze naprzód, nie posiada alternatywnych linii ani rozgałęzień. I łatwo go zmienić.

W teorii taki dziadek mógłby dla przykładu zaaranżować przyjacielowi spotkanie z jakąś miłą dziewczyną. On z kolei opowiedziałby swojemu bratu inspirującą historię, dzięki której brat postanowi zostać wynalazcą, i tak dalej, i tak dalej…

To prosta proporcja: Im starsze czasy, tym więcej ogniw wciągnie taka reakcja. Cała nasza linia czasowa opiera się na życiu jednego dziadka. A raczej opierała się.

Yup. Czysto teoretycznie jesteśmy zupełnie gdzieś indziej. Możliwe, że tam byliśmy kimś innym. Nigdy nie poznaliśmy Fundacji. Może byliśmy miliarderami. Może nigdy nie żyliśmy. Nie możemy mieć pewności. Wszystko wiemy od agenta ARGUS'a, który skoczył za hipotetycznym D-1 i uniknął tego czasowego tsunami. To dzięki niemu mamy ten obiekt. Możliwy egzemplarz możliwego D-1 przepadł na zawsze wraz z nim.

Co się stało z agentem? Wrócił stary. O wiele za stary. Nie wiemy, czy to znowu wina sił wyższych, czy może raczej SCP-PL-052 źle zniósł ten czasowy reset. Ale obiecał współpracować. To dzięki niemu wiedzieliśmy, gdzie leży współczesna Strefa 13. Powiedział wszystko. Upewniłem się osobiście. A potem przestał być już przydatny. Dlaczego zaś zdołał przetrwać, w przeciwieństwie do D-1 i wszystkiego, co przybyło wraz z nimi?

Czas jest tworem niezwykle stabilnym, wytrwałym i precyzyjnym. Ten mechanizm nie jest co prawda odporny na uszkodzenia, jednak dobrze radzi sobie z ich naprawianiem. Porównajmy ten system naprawczy do fali: Jeżeli na naszej linii czasu wydarzy się anomalia bądź paradoks, od samego początku jej istnienia wysyłana jest owa fala. Wszystko co istnieje zostaje nią zalane i dostosowane do swojego czasu. Przykładowo obiekty z przyszłości zostają do niej oddane. Sprawa komplikuje się, gdy przyszłość już nie istnieje. Nie wiemy, co się dzieje z rzeczami trwale wyjętymi poza czas. Wiemy natomiast, że SCP-PL-052 blokuje jego dostęp. Co prawda nie trwale, ale zawsze jest to pewien okres w którym jego użytkownik zostaje wyjęty z wszelkich równań zakładających upływ czasu. Agent przewidując co się zdarzy po śmierci hipotetycznego dziadka aktywował obiekt na maksymalnych ustawieniach. Dzięki temu fala co prawda zalała go, jednak nie brała pod uwagę. Można by wręcz posunąć się do stwierdzenia, że dla niej nie istniał. Co zaś z naszą Fundacją? Czy w ogóle istniała?

Ogólnie te czasowe paradoksy przetrwało sporo instytucji, które zostały założone przez więcej niż jedną osobę. W tym i nasza Fundacja, założona przez Radę Nadzorców. Choć oczywiście nie bez szwanku.

Byliśmy potężniejsi, o wiele potężniejsi. Dziesiątki tysięcy obiektów. Najlepsi ludzie na planecie, przekraczający nas o rzędy wielkości. Technologie wyprzedzające o setki lat swoje czasy. Co z innymi, takimi jak GOC? Inni nie byli potrzebni. Fundacja starczyła wszystkim i wszyscy byli jej za to wdzięczni.

A wszystko to zniweczone śmiercią jednego dziadka.

Potwierdziliśmy, że czas za wszelką cenę dąży do wyregulowania braków lub anomalii. I potwierdziliśmy to zbyt efektywnie. Dopóki nie opracujemy metody tworzenia jego alternatywnych linii, wstrzymuję wszystkie testy z wartościami negatywnymi. Dlaczego?

To się nie może powtórzyć. Mamy Chronić. A resetowanie kontinuum czasowego od wybranego punktu nie zalicza się do ochrony. Już nigdy nie użyjemy SCP-PL-052 na koordynatach ujemnych. Brak jednego teoretycznego dziadka zmienił rzeczywistość. Wyobrażacie sobie, co mogłaby zmienić śmierć jednej osoby na ustawieniu trzecim?

Tego nie chcecie się dowiedzieć.


Unless otherwise stated, the content of this page is licensed under Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License.